................
Dalej się nad tym wszystkim zastanawiam. I już się nie kryje z tym, że mi źle. Już wszyscy wiedzą, że mam dość.
Dalej się nad tym wszystkim zastanawiam. I już się nie kryje z tym, że mi źle. Już wszyscy wiedzą, że mam dość.
Nie chcę tak żyć. Bez rodziny, bez przyjaciół, ciągle w czterech ścianach płacząca i tęskniąca ... Dlaczego tęsknię? Za kim lub za czym?
Nie mogę spać. I znowu leżę i myślę po co to wszystko. I jak to się stało. Mija kolejny dzień, a ja opłakuje tę znajomość. To jak ciężka żałoba. Ale on będzie szczęśliwy nie musząc czytać smutków. Będzie szczęśliwy gdy nigdy już się nie pojawię. Czasem chciałabym dostać ciepłą wiadomość, że mam żyć i żebym już nie cierpiała. Żebym zaczęła się uśmiechać, bo życie jest piękne. Że nie warto się głodzić, że powinnam o siebie dbać bo jestem wartościowa. Ale nie. Cisza i ma rację.
Próbowałam ćwiczyć, ale nie mam siły. Chodzę jak pijana, ciśnienie mocno poleciało w dół. W głowie helikopter.
Cały czas oswajam się z myślą, że długo w taki sposób nie pociągnę i potrzebuje pomocy z zewnątrz, kogoś mądrzejszego kto byłby w stanie poprowadzić mnie za rączkę jak dziecko. Żałosne, że sama nie potrafię dać sobie ze wszystkim rady. Życie mnie przerosło, a rzeczywistość stała się za dużym ciężarem do udźwignięcia. Nie wiem jak inni to robią, że potrafią się cieszyć wszystkim, mają znajomych i pasje.
Kiedyś kochałam fotografować i spotykać się ze znajomymi. Ale odsunęłam się od wszystkich i ciężko jest odnowić stare kontakty . Nie dziwię się, że już nikt nie chce mnie widzieć.
Nie dałam rady wstać. Nie mogę się ruszyć, tak parszywie się czuje.