Po co i na co
Cały czas myślę. O wszystkim.
Nie mam pomysłu na siebie. Nawet nie mam hobby jak większość ludzi na świecie.
Lubię czytać, ale są to tak durne i mało przydatne informacje, że chyba lepiej byłoby abym nie próbowała się dokształcać. Wybieram zagadnienia, których nigdy nie wykorzystam.
Przeczytałam już 4 razy książkę "dietetyka kliniczna". I po co, po cholerę biorę do ręki książki dla studentów? Przecież ja się nie uczę, nie będę nikim.
Jestem tak infantylna i naiwna, że czekam na kolejną, tym razem dla studentów medycyny z rycinami do kolorowania. Bo kiedys lubialam rysować i ponoć byłam w tym dobra. A mnie się wydaje, że wszyscy wtedy kłamali i nie chcieli abym znowu płakała.
Jestem naiwna, bo wtedy myślałam, że mam talent. I myślałam, że jak zacznę mieć wiedzę z pewnych dziedzin to wszystko się zmieni. I gówno, jest jeszcze gorzej, a ja czuję się jeszcze głupsza.