Czego się boję?
Boję się śmierci i choroby moich bliskich. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić sytuacji, gdy będą cierpieć a ja nie będę mogła im pomóc. Przeraża mnie fakt, że kiedyś moi rodzice zestarzeją się, będą niedołężni, być może przestaną mnie poznawać .
Boję się rozmawiać z ludźmi o mnie. Obawiam się, że jeśli mnie lepiej poznają to wykorzystają to przeciwko mnie albo przestaną lubieć, bo uznają, że jestem niewystarczająco wartościowa.
Boję się, że ludzie mnie wyśmieją jeśli pokażę jaka jestem słaba i głupia. Że będą drwić z moich smutków i problemów, że stanę się kozłem ofiarnym, idealnym celem do wyżycia się.
Boję się problemów, które będą trudne do rozwiązania i wyzwań, którym nie będę w stanie sprostać. Nie chcę przynieść wstydu sobie i bliskim, nie chcę aby było im przykro, że znowu mi się coś nie udało. Nie chcę aby wstydzili się za mnie, bo nie jestem taka jakby chcieli. Boję się ich zawieść.
Boję się jeść i nie chcę przytyć. Mam gęsią skórkę, gdy pomyślę sobie, że będę musiała zjeść więcej niż sobie wyznaczyłam lub nie będę mogła się ruszać ponad normę aby wszystko spalić.
Boję się przyszłości i tego co ze sobą niesie. Oczekiwanie w napięciu co przyniesie jutro bywa nie do wytrzymania. Ciągłe napięcie sprawia, że nie chcę podejmować wysiłku aby każdy dzień był udany.
Boję się jeździć autem, nawet jako pasażer. Na samą myśl o dalszej podróży mam mdłości i kołatanie serca.
Boję się wszelkich zmian dlatego nie podejmuje żadnego wysiłku z samorozwojem czy aby żyło mi się lepiej.
Boję się żyć, ale muszę, bo nie mogę po raz kolejny sprawić bliskim przykrości.